czwartek, 19 września 2013

To, co Janek chciał powiedzieć, cz. 3.2.

Rozdział 3, cz. 2

Potem poszedł Jezus ze swoimi uczniami dalej, do Judei. Zatrzymał się tam na pewien czas i zanurzał (chrzcił). Zanurzał (chrzcił) też Jan, w Ainon, koło Salim, bo było tam dużo wody. A ludzie przychodzili i byli zanurzani (chrzczeni). To działo się jeszcze zanim Jan został zamknięty do więzienia.

Uczniowie Jana wdali się w dyskusję z jakimś Żydem o oczyszczaniu. Podeszli do Jana i powiedzieli:
- Mistrzu, ten, co był razem z tobą po drugiej stronie Jordanu, i o którym ty zaświadczałeś, teraz zanurza i wszyscy do niego idą.
- Człowiek nie może niczego dostać, jeśli nie będzie mu to dane z nieba - odpowiedział Jan. - Przecież wy sami możecie zaświadczyć, jak mówiłem, że nie jestem Mesjaszem, ale zostałem wysłany przed niego. Ten, który ma Pannę Młodą, ten jest Panem Młodym. Ale przyjaciel Pana Młodego cieszy się bardzo na jego głos, gdy go słyszy. Taką właśnie całkowitą radość teraz odczuwam. On musi wzrastać (obrastać w siłę lub w znaczeniu), a ja słabnąć. Ten, który pochodzi z góry, stoi ponad wszystkimi. Ten, który pochodzi z ziemi, jest z ziemi i mówi "po ziemsku" ("tylko o tym, co jest na ziemi"). Ten, co pochodzi z nieba, stoi ponad wszystkimi. On zaświadcza o tym, co zobaczył i co usłyszał, mało kto Mu jednak wierzy. Kto mu jednak uwierzył, ten "położył pieczęć" na tym, że Bóg mówi prawdę. Ten, co go Bóg wysłał, wypowiada słowa od Boga, bo Bóg daje mu Ducha "bez umiaru". Ojciec kocha Syna i oddał wszystko w Jego ręce. Ten, który wierzy w Syna, ma życie wieczne. Ten, który nie słucha Syna, nie zobaczy tego życia, ale gniew Boga pozostaje nad nim.

na podstawie: Jan 3,22-36

[dalej]
[do początku]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz