czwartek, 5 września 2013

WIEK ZIEMI, cz. 5, Druga zasada termodynamiki

Kent Hovind
WIEK ZIEMI
cz. 5

Druga zasada termodynamiki mówi nam o nieodwracalności procesów cieplnych, co oznacza, że wszystko dąży do stygnięcia i starzenia się. Czy wiedzieliście, że każda rzecz dąży do rozpadu? Rzecz pozostawiona sama sobie - zgnije, zardzewienie, umrze - lub rozleci się. Biblia mówi: niebiosa są dziełem twoich rąk i przeminą, zestarzeją się jak szata (Hebr. 1,10-11). Nic samo z siebie nie poprawia swojego stanu. Spójrzmy na swoją fryzurę! Wszystko dąży do haosu.

Oto Sue w wieku 20 lat. I oto Sue w wieku 90 lat. W wieku 3000 lat Sue stanie się tylko proszkiem. Wszystko zmierza do haosu, my także. Bądźcie tego świadomi! Jednak podręczniki uczą, że wszystko staje się coraz lepsze. Oto 4 miliardy lat temu żyła sobie bakteria, która przekształciła się ostatecznie w człowieka. Czy waszą pra-pra-pra-prababcią była bakteria?

Ewolucjoniści powiedzą: "czy nie wiesz, że drugą zasadę termodynamiki można pokonać dostarczając energii do systemu? System jest otwarty i otrzymuje energię ze słońca!" Czy to ma wyjaśnić całą sprawę? Napotykamy tutaj na kilka poważnych zagadnień.

Po pierwsze - cały wszechświat jest z definicji systemem zamkniętym, czyli takim, który nie otrzymuje żadnej energii.


Po drugie - dostarczanie tej energii jest niszczące w skutkach, chyba że COŚ wykorzysta tę energię. Pewnego dnia Japończycy dostarczyli mnóstwo "energii" do Pearl Harbour. Z jakim rezultatem? Raczej nieciekawym. USA odwzajemniły się im, dodając "energii" do kilku ich miast (mowa o Hiroszimie i Nagasaki). I nic nie zostało stworzone ani uporządkowane! Dostarczanie energii jest destruktywne, o ile nie posiadamy narzędzia do jej przyswojenia. Słońce dostarcza energii waszym dachom przez cały dzień, przez co dach niszczeje, zamiast się umacniać. Słońce zniszczy całe wasze domy, jeśli nie będziecie ich naprawiać. Słońce zniszczy również lakier waszego samochodu, zamiast go pogrubić. W rzeczywistości jest tylko jedna rzecz, która może przyswoić energię słoneczną i jest nią chlorofil. Chlorofil jest wysoko zaawansowaną molekułą, która zużywa energię słoneczną. Jeśli usłyszycie ewolucjonistów mówiących, że słońce dodaje energii, która pokonuje drugą zasadę termodynamiki, to albo śnią, albo kłamią.

Ten podręcznik pokazuje dzieciom skamieniałą rozgwiazdę. Jest tam napisane tak: oto szczątki przodków ludzkości sprzed 3,4 miliarda lat. Czy naszą pra-pra-prababcią była rozgwiazda? Proszę nie śmiejcie się z kolejnej ilustracji - będzie na niej mój brat (ten po lewej), zaraz po pobudce i porannej filiżance kawy. Dzieci - wy nie pijcie kawy, bo wtedy wasze dzieci urodzą się nagie i nie będą umiały czytać!

Według podręczników tak właśnie wyglądaliśmy 30 milionów lat temu. Przy czym musicie wiedzieć, że kiedy w podręcznikach jest napisane miliony lat temu, to nie oznacza nic innego, jak tylko dawno dawno temu, za górami, za lasami... To właśnie wskazuje, że za moment będziemy czytać bajkę. Dalej czytamy tam: 30 milionów lat temu stworzenia te wyewoluowały i stały się praprzodkami ludzi i małp. Przodkami ludzi? Czy to jest mój... dziadek?!
- Dziadku, ale ty masz wielkie oczy! 
- Po to, żeby cię lepiej widzieć, chłopcze!.

Wpajaliśmy dzieciom, że jesteśmy zwierzętami. Nic więc dziwnego, że zachowują się dzisiaj jak zwierzęta. Uczono je o ewolucji!

41.15-46.40

[dalej]
[do początku]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz