DINOZAURY I BIBLIA
cz. 26
U wybrzeży Florydy wielokrotnie zgłaszano pojawienie się pewnego stwora. Ktoś napisał do mnie: "W latach 50. startowałem z Jupiter'a na Florydzie. Byłem ok. 10-13 km dalej, nad zatoką. Woda była spokojna. Nagle zobaczyłem zwierzę - głowa wystawała z wody, oczy były skierowane na mnie. Wyglądało to na ponad 10 m długości. Już wcześniej widziałem stwora zobaczonego na japońskiej łodzi rybackiej oraz rysunek w National Enquirer. Mogę powiedzieć, że był to ten sam stwór*".
Tego typu telefony i listy otrzymuję każdego tygodnia. Posiadam sporo materiałów od ludzi, którzy twierdzą, że widzieli coś, co wyglądało na dinozaura.
Między Nowym Jorkiem a Vermont jest jezioro zwane Champlain. Wielu ludzi twierdzi, że widziało w nim potwora. Rozmawiałem z pewną kobietą (Zarzyński?), która zrobiła poniższe zdjęcie (pośrodku). Spytałem, czy to był dinozaur. Odpowiedziała: "Ja WIEM, że to był dinozaur"**. Ona i jej rodzina widzieli go przez ok. 10 min.
W tym samym jeziorze, z pokładu statku Ethan Allan 58 pasażerów widziało zwierzę o dł. 10 m, mające kilka garbów, płynące ze statkiem ok. 5 min.***. Kapitan tego statku, Michael Shea, powiedział: "To nie była ryba. A jeśli tak, to ważyła ze dwie tony".
W Biblii również są historie o smokach w morzu. Przykładowo w Ks. Izajasza 27.
W roku 1963, na Florydzie, gdzie mieszkam, kilku 13-latków pojechało nurkować do Massachusetts. Jeden z nich po powrocie naszkicował obrazek (powyżej, po prawej). Był rozgorączkowany. Powiedział, że to coś zjadło czterech jego przyjaciół. Mówił tak: "Nurkowaliśmy we wraku statku Massachusetts. Byliśmy na tratwie ratunkowej. W połowie drogi złapał nas sztorm i wyciągnął w morze. Gdy się uciszył, otaczała nas gęsta mgła. Słyszeliśmy wtedy dziwny odgłos, jakby plusk morświna i poczuliśmy odrażający smród. Odgłos się przybliżył i usłyszeliśmy głośny syk. Z mgły wyłonił się jakby długi maszt, wysoki na jakieś 3 metry. Na czubku miało coś na kształt żarówki. Pojawiało się to kilka razy, zbliżając się do tratwy. Potem cisza znowu została przerwana przez coś, co wyłoniło się z mgły. Mogę to opisać jako piskliwe wycie. Spanikowaliśmy. Cała nasza piątka włożyła płetwy i wskoczyła do wody. Chcieliśmy trzymać się razem i dopłynąć do statku.
Gdy wskoczyliśmy do wody, rozdzieliła nas gęsta mgła. Słyszałem za sobą krzyki kolegów. Przyjrzałem się temu czemuś, zanim mój ostatni kolega zniknął pod wodą. Szyja mierzyła wówczas ok. 4 metrów, miała kolor brązowo-zielony. Głowę miał jak u żółwia, tyle że dłuższą. Oczy - to, co najlepiej zapamiętałem - były zielone, źrenice owalne".
W innej książce (udzielił wywiadu kilku osobom, zanim przestał to robić) powiedział: "Nie wiem, ile czasu minęło, zanim usłyszałem wrzask. Może pół minuty. Usłyszałem, jak Warren woła o pomoc: 'Pomóż mi! Złapał Brada! Muszę uciec!' - tutaj głos się urwał. Wołałem ich potem, ale zniknęłi - i Brad, i Warren. Dalej płynąłem już tylko z Larrym i Eric'iem. Tuż obok Eric'a nagle jak maszt telefoniczny stwór znowu wyjrzał z wody. Widziałem długą szyję i dwoje małych oczu. Skoczył na Eric'a i wciągnął go. Wrzasnąłem i zacząłem płynąć obok statku. Wszystko we mnie drżało****". Następnego ranka znalazła tego chłopaka jednostka ratownicza. Przeżył tylko Edward McClay.
Powyżej, po prawej, znajduje się rysunek tego, co zjadło jego kolegów.
Istnieje również wiele innych opowieści, w tym ludzie sami opowiadali mi o tym, co widzieli, ale nie zostało to rozgłoszone z obawy przed wyśmianiem o zwariowanie. Ja sam zrobiłem wywiady z ok. 80 osobami, które twierdziły, że WIDZIAŁY.
01.57.25-02.03.49
* - John Messick, 25.05.1998, prywatny e-mail do Kent'a Hovind'a.
** - Szczerze mówiąc, to prywatnie trochę nie podoba mi się podejście Hovinda. Z jednej strony wyśmiewa ludzi, którzy WIEDZĄ, że człowiek ewoluował, że Boga nie ma etc., a z drugiej - przytacza wypowiedzi innych ludzi, którzy WIEDZĄ, że widzieli dinozaura etc. Trochę brak konsekwencji w segregacji argumentów. Trzeba się więc skupić na faktycznych argumentach merytorycznych, które on przytacza.
*** - Discover, kwiecień 1998, s. 88.
**** - Frank Spaeth, Mysteries of the Deep, s. 105.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz