niedziela, 22 grudnia 2013

OD POCZĄTKU, cz. 18, Homo erectus

Kent Hovind
OD POCZĄTKU
cz. 18

Homo erectus opisywany jest w podręcznikach jako taki dowód właśnie, nazywany jest też Człowiekiem Jawajskim. Ewolucjoniści stwierdzili jego wiek na pół miliona lat. Odkrył go holenderski anatom, który poszukiwał brakujących ogniw. Wynajął on ludzi i kazał im znaleźć jakieś kości. Nie miał pojęcia, skąd pochodziły. Oni przynieśli mu kości, a on je rozdzielał: to ludzka, a to od małpy. Rozpaczliwie szukał dowodów na ewolucję.

Dr Dubois pojechał na Jawę szukać brakującego ogniwa. Wziął trzy ludzkie zęby, ludzką kość udową i sklepienie czaszki małpy. Złożył je razem i powiedział, że znalazł brakujące ogniwo. Ukrył jednak fakt, że znalazł również na tym samym terenie ludzkie czaszki i schował je pod deskami podłogi.

No cóż, skłamał.

Nie istnieją wystarczające dowody w skamielinach, by stwierdzić kiedy, jak i gdzie pojawił się homo sapiens*. Nie ma też dowodu na jego ewolucję.

Henry Gee mówi, że skamieliny dowodzące ewolucji człowieka są fragmentaryczne i otwarte na różne interpretacje. Dowodów na ewolucję szympansów nie ma w ogóle**.

Dr Marvin Lubenov napisał książkę pt. "Kości niezgody" (Bones of contention). Jeśli chcesz zbadać kwestię jaskiniowców, to bardzo polecam tę lekturę. Będzie to wspaniały prezent dla kogoś, kto studiuje antropologię i uczy się o jaskiniowcach - oszczędzi mu bólu głowy i uczenia się fałszywych rzeczy.

Jedyne brakujące ogniwo, jakie udało mi się znaleźć, to człowiek współczesny. Otóż czegoś brakuje mu między uszami. Ci ludzie spędzają cały swój wolny czas, by kopać w ziemi i szukać kości. Mój pies robił to samo, ale nie płaciliśmy mu.

W podręcznikach szkolnych, mimo że powinny być dokładne i rzetelne (w USA są na to odpowiednie ustawy prawne), wciąż naucza się teorii, które zostały już udowodnione jako błędne. Nasze dzieci są okłamywane.

Kiedyś nazywano człowieka współczesnego "homo sapiens", a dziś: "homo sapiens sapiens". "Sapien" - znaczy "mądry". Dzisiaj każdy człowiek jest mądry-mądry.

Biblia mówi: Mienili się mądrymi, a stali się głupi (Rzym. 1,22).

Bez wątpienia niejeden z naszych przodków prawdopodobnie wisiał na szyi. Ale żaden z nich nie wisiał na ogonie!

Gdy znajdujesz skamieniałości w ziemi, to wiesz jedynie, że to umarło. Nie wiesz, czy to miało jakieś dzieci, nie możesz również dowieść, że to miało różne dzieci - innego gatunku, "wyewoluowane". Skąd więc pomysł, że kość znaleziona w ziemi może robić coś, czego dziś zwierzęta nie mogą robić? Nie mogą przecież rozmnażać się w innym gatunku, niż same są. Szympansy wciąż mają dzieci. I są to dzieci-szympansy. Dlaczego szympans nie urodzi człowieka, żeby można było tym razem obserwować jego rozwój? Ewolucja dzieje się tylko w wyobraźni, nigdy w rzeczywistości.

A jak się ma epoka kamienna do Biblii? Myślę, że tuż po potopie ludzie natknęli się na naprawdę wrogi klimat. Noe nie mógł wysłać wnuka do sklepu żelaznego czy OBI po łopatę. Robili narzędzia z kamienia, bo to zajmowało mniej czasu. Wykonanie narzędzi z żelaza zajmowało go zbyt wiele - w tym czasie można było zagłodzić się na śmierć. Była to sytuacja jak po jakiejś zagładzie świata. Tak zresztą praktycznie było. Trzeba było cywilizację odbudować od nowa.

Uważam, że po potopie była epoka lodowcowa. Mowa o tym na późniejszych wykładach. W tym czasie ludzie wędrowali ze stadami zwierząt. Nie chce się wtedy nosić ze sobą stosu kamieni. Doganiało się stado i na miejscu wyrabiało się narzędzia. Zwierzęta były zabijane i spożywane, pozostałe stado się przemieszczało, a człowiek za nimi. A po dogonieniu stada robił nowe narzędzia. Tak było łatwiej.

Gdy znajdujemy prymitywne narzędzia, sądzimy, że było to starsze społeczeństwo. Nieprawda - oni po prostu bardzo się śpieszyli. Jeśli mieli porządne groty do strzał, to widocznie mieli nieco więcej czasu, by je wykonać. To nie ma nic wspólnego z inteligencją.

01.21.42-01.27.36
 

* - Takahata, Molecular anthropology, Annual Review of Ecology & Systematics, 1995, s. 355.
** - Henry Gee, Return to the planet of the apes, Nature, t. 412, 12.06.2001, s. 131.
 

[dalej]
[do początku]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz