OD POCZĄTKU (oryg.: Ogród Eden)
kwiecień 2003
cz. 9
Naukowcy mają obecnie nową teorię o przyczynie wyginięcia dinozaurów.
[dopiski własne: No to lecimy: google, pytanie "co zabiło dinozaury", oto wyniki:
Wg Polskiego Radia - dinozaury wyginęły w wyniku upadku asteroidy do Zatoki Meksykańskiej i wynikającej z tego powodu zmiany klimatu. Podobnie pisze dziennik.pl.
Wg odkrywcy.pl - nie była to jednak asteroida, ale prawdziwy powód nie jest znany.
Generalnie więc polski internet stoi cały czas na stanowisku asteroidy. Anglojęzyczny natomiast podobnie pisze albo o asteroidzie, albo że jednak nie asteroida, ale co - nie wiadomo (np. independent.co.uk).]
Po zbadaniu apatozaura stwierdzono, że może to brak tlenu zabił dinozaury. Dlaczego? Odkryto, że jego płuca i nozdrza były zbyt małe w porównaniu do wielkości całego ciała. 25-metrowy apatozaur miał nozdrza o wymiarach takich samych, jak współczesne konie. W jaki więc sposób taki ogromny dinozaur miał wdychać przez nozdrza wielkości nozdrzy konia odpowiednią ilość powietrza? Musiałby mocno wciągać powietrze, próbując złapać oddech, ale nie byłoby to dosyć. Nie mogły oddychać.
Dinozaury na pewno żyły i oddychały, bo odkrywamy przecież ich kości na całym świecie - nie ma co do tego wątpliwości. Pytanie brzmi tylko, kiedy żyły i jak oddychały. Ich płuca i nozdrza były przecież za małe. Jak to wyjaśnić?
W bursztynach można czasem znaleźć komara, a czasem widać nawet pęcherzyki powietrza (rys. powyżej), w którym jest o 50% więcej tlenu niż dzisiaj! W powietrzu, które wdychamy dzisiaj, jest 21% tlenu, natomiast powietrze w pęcherzykach zawiera aż 32% tlenu.
Myślę więc, że przed potopem ten płaszcz wodny lub lodowy zwiększał ciśnienie powietrza, wskutek czego było go dwa razy więcej niż dzisiaj. Nie jest to takie nieprawdopodobne - gdy wchodzimy lub schodzimy z wysokiej góry, to strzela nam w uszach od zmiany ciśnienia. Kiedyś byłem na pewnej górze, powyżej 3 tys. n.p.m. - powietrza było tak mało, że trzeba było zrobić aż dwa oddechy na każdy krok. [To fakt - przykładowo w standardach linii lotniczych uznaje się, że normalne powietrze do oddychania znajduje się do 2,5 metrów nad ziemią, natomiast wyżej muszą już pracować kompresory do wytworzenia w kabinie ciśnienia równego temu na powierzchni ziemi, podczas gdy na zewnątrz samolotu to ciśnienie jest większe - przypomina to trochę nadmuchany, metalowy balon - dop. wł.]. Powietrze tam jest naprawdę rzadkie, ale gdyby podwoić ciśnienie powietrza i stężenie tlenu - efektywność oddychania byłaby wyższa.
40.01-42.29
[dalej]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz