poniedziałek, 28 października 2013

WIEK ZIEMI, cz. 16, Warstwy lodu, prążki lodu

Kent Hovind
WIEK ZIEMI
cz. 16

Pewnego razu miałem wystąpienie w Denver. Zaproszono mnie potem do międzynarodowego laboratorium w Martville, aby udowodnić mi, że mylę się co do wieku Ziemi. Zabrano mnie do wielkiej zamrażarki. Panowała w niej temperatura -36 st. Ja jestem z Florydy i było mi tam naprawdę zimno...

Powiedziano mi tam: panie Hovind, jeździmy na biegun południowy i na Grenlandię. Wiercimy dziury w lodzie i przechowujemy środkową część odwiertu. Poproszono mnie, bym obejrzał kilka próbek. To mogło być ciekawe. Pokazano mi próbki i zapytano:
- Czy widzi pan te prążki?
- Tak, oczywiście!
- W okresie lata śnieg topi się trochę i potem ponownie zamarza, tworząc przezroczysty lód. W okresie zimy śnieg uszczelnia się i zatrzymuje pęcherzyki powietrza, tworząc biały lód. Dlatego te pierwsze prążki wyglądają, jakby były ciemne. Ciemne-jasne-ciemne-jasne wskazują odpowiednio na lato-zima-lato-zima. Dotarliśmy 3 tys. metrów pod ziemię i naliczyliśmy 135 tys. corocznych prążków. Dlaczego więc uczy pan ludzi, że Ziemia ma tylko 6 tys. lat?


Zapytałem ich o to, czy nie jest to tylko przypuszczenie, że te krążki są coroczne. Akurat nie wiedzieli nic o pewnej zaginionej eskadrze. Niektórym samolotom podczas II Wojny Światowej kończyło się paliwo i wiele z nich spadło na Grenlandię. Pewien bogacz z Kentucky wpadł na genialny pomysł, aby wydobyć te samoloty spod lodu.


W roku 1990 zaczęto przeszukiwać powierzchnię za pomocą radaru, ponieważ samoloty były ok. 80 m pod powierzchnią. Zlokalizowano P38 i wytopiono otwór, by go wydostać. Schodzono głębiej i głębiej, aż w końcu trafiono na samolot. Rozmontowano samolot na części i przewieziono do Middlesboro w stanie Kentucky. W roku 2002 miała miejsce udana próba startu tym samolotem.


Rozmawiałem z człowiekiem, który schodził w dół. Zapytałem go, czy ten samolot tkwił w lodzie przez 48 lat na głębokości na 80 m. To daje nam 1,67 m / rok. Tamci naukowcy natomiast dowiercili się do głębokości 3 tys. m, a dzieląc to przez 1,67 m otrzymamy 1800 lat. Co z ich 135 tys. lat?

Teraz już wiem. Głębsze warstwy pod wpływem obciążenia są przyciskane i zamieniają się w lód ziarnisty. A więc proponowane przeze mnie 4.400 lat to wystarczająco dużo czasu na wytłumaczenie tych zjawisk.

Spotkałem się później z Bobem (jednym z tych naukowców) jeszcze raz. Zapytałem go:
- Bob, wyciągałeś ten samolot, prawda?
- Tak, byłem członkiem ekipy.
- Bob, kiedy topiliście lód, to czy były tam prążki?
- O tak, były ich setki!
- Chwileczkę. Jak można uzyskać setki "corocznych" prążków w ciągu 48 lat?? Wydaje mi się, że powinno ich być 48, nieprawdaż?
- O nie! Na pewno było ich kilkaset!


Pewien człowiek z Alaski napisał do mnie, że na jego samochodzie w ciągu 8 godzin pojawia się 15 warstw śniegu. Nie 15 cali (ok. 38 cm), ale 15 różniących się od siebie warstw śniegu. Eskimosi mają ok. 40 słów na określenie zjawiska "śnieg". W końcu o czym innym mogą tam rozmawiać?...

Moi drodzy, to nie są prążki coroczne. Te prążki nie odnoszą się do lata i zimy, lecz do ciepła i zimna. W ciągu jednego dnia można uzyskać nawet 5 prążków! Jednak naukowcy z Scientific American wciąż nazywają je prążkami corocznymi!

01.43.42-01.48.27


[dalej]
[do początku]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz