Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze. Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie.Jan 8,34-36
O ile dobrze rozumiem i dobrze pamiętam - w prawie żydowskim, pochodzącym jeszcze z czasów daleko-starotestamentowych, istniał taki zapis, że niewolnik-Izraelita służący w jakiejś rodzinie nie jest niewolnikiem na zawsze*, lecz co ileś tam lat mógł być uwolniony "z urzędu". Natomiast niewolnik-Nie-Izraelita był własnością na zawsze, razem z dziećmi urodzonymi podczas niewoli, chyba że ich wykupił ktoś z rodziny**. Albo doczekał się roku jubileuszowego. Trochę to zagmatwane, ale mniejsza o szczegóły.
Hm, trochę nie rozumiem w takim razie, dlaczego Jezus powiedział, że syn niewolnika pozostaje na zawsze... Nie mogę znaleźć żadnego przepisu, który by tego dotyczył.
W każdym razie zdaje się, że Jezus posłużył się tutaj analogią dobrze rozumianą przez środowisko żydowskie. Jeśli życie w grzechu, w złych nawykach niezgodnych z dekalogiem, i niemoc przemożenia się, żeby z tego wyjść - jeśli to wszystko nazwać "niewolą grzechu", to Jezus, jako "najbliższa rodzina człowieka", miał prawo wykupienia tych wszystkich, którzy byli w tej "niewoli". Czyli swoimi własnymi środkami mógł wykupić tych, którzy nie dawali sobie rady ze złymi nawykami. Czy też nałogami. Wyzwolić ich od tego.
I zrobił to.
Coś mi się więcej kołacze w tej głowie na ten temat, ale muszę to jeszcze uporządkować...
* - Jeśli ktoś z Izraelitów zbiedniał do tego stopnia, że musiał się totalnie zadłużyć u kogoś - stawał się jego niewolnikiem. Niewolnictwo nie było dożywotnie - tylko do tzw. "roku jubileuszowego", który miał miejsce co każde 50 lat - Ks. Kapłańska 25,39-40, Kapł. 25,10.
** - Kapł. 25,47 i dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz