... ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Jan 10,17-18 BT
Zastanawiam się, czy w tym fragmencie nie chodzi przypadkiem o dwa "różne" życia. Gdy Jezus mówi, że oddaje swoje życie - ma na myśli życie swoje własne. To, które uzyskał wraz z urodzeniem się na ziemi. Ale gdy mówi, że ma moc je odzyskać... Czy nie ma tutaj na myśli tego "drugiego" życia? Tego nigdy niekończącego się? Tego utraconego przez Adama i Ewę? Przecież Adam i Ewa mieli żyć i żyć - póki nie zjedliby tego owocu z tego drzewa. Dopiero zjedzenie go miało poskutkować śmiercią: ... bo gdy tylko z niego zjesz, to umrzesz (Rodz. 3,3). Czyli pierwotnym zamiarem Boga było, by człowiek żył i żył.
Po drugie - Jezus wciąż mówił o tym Państwie Boga, i o życiu Tam - życiu wiecznym, nigdy niekończącym się.
Zresztą głównym Jego celem przecież było odzyskanie Tego Życia i danie go człowiekowi - życia bez ograniczeń wiekowych, by człowiek znów mógł być z Bogiem - jak kiedyś Adam i Ewa w raju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz