Doszło do Jezusa, że tamci go wyrzucili, a kiedy go spotkał, zapytał:
- Wierzysz w Syna Człowieczego?
- A kim on jest, Panie, żebym miał w niego uwierzyć?
- Widziałeś go już. To ten, z którym rozmawiasz.
- Wierzę, Panie - i schylił przed Nim czoła.
Wtedy Jezus powiedział:
- Przybyłem tutaj, żeby wydać wyrok na ten świat, więc ci, co są ślepi, zaczną widzieć, a ci, co "widzą", przestaną.
Któryś z faryzeuszy akurat tam stał, usłyszał to i powiedział:
- Może my też jesteśmy ślepi?
- Gdybyście byli ślepi - odpowiedział Jezus - nie mielibyście grzechu. Ale wy mówicie: WIDZIMY! Dlatego wasz grzech trwa w was nadal. Naprawdę, mówię wam: kto nie wchodzi do stada owiec przez bramkę/furtkę, ale przedostaje się inną drogą, ten jest złodziejem i rabusiem. Ale ten, kto wchodzi przez bramkę/furtkę, jest pasterzem tych owiec - stróż przy bramce mu otwiera, a owce słuchają jego głosu; zna każdą po imieniu i wyprowadza je. A kiedy je wyprowadzi, to idzie przed nimi, a owce idą za nim, bo znają jego głos. Za obcym głosem nie pójdą - uciekają od niego, bo go nie znają.
Taką to przenośnię opowiedział im Jezus. Ale oni nie zrozumieli, co miał na myśli. Wtedy Jezus powiedział:
- Naprawdę, mówię wam: to ja jestem tą furtką dla owiec. Wszyscy inni, którzy przyszli przede mną, są złodziejami i rabusiami, a owce nie słuchały się ich głosu. To ja jestem tą furtką. Ten, który "wchodzi" przeze mnie, będzie uratowany i uwolniony, tak, że będzie mógł wchodzić i wychodzić na pastwisko. Złodziej wchodzi tylko po to, by kraść, zabijać i niszczyć, a ja przyszedłem, by dać życie i obfitość wszystkiego. Ja jestem tym dobrym pasterzem. Dobry pasterz poświęca swoje życie za swoje owce. Jeśli ktoś jest tylko najemnikiem, a nie prawdziwym pasterzem, właścicielem owiec, porzuca stado i ucieka na widok wilka, a wilk rzuca się na stado i rozgania je. Wszystko to dlatego, że jest tylko najemnikiem i nie ma serca dbać o te owce. A ja jestem tym dobrym pasterzem - znam je, a one znają mnie, tak samo jak ja znam Ojca, a Ojciec mnie. To ja poświęcam swoje życie za te owce. Ale mam też inne owce, które nie należą do tego stada - je też muszę poprowadzić. One posłuchają mojego głosu i staną się jednym stadem, przy jednym pasterzu. Ojciec kocha mnie, bo poświęcam swoje życie, aby znów życie odzyskać. Nikt mi tego życia nie odbiera, oddaję je z własnej woli - bo mam taką moc, by je odzyskać. To jest to zadanie, które zlecił mi Ojciec.
Z powodu tego, co Jezus powiedział, powstały odtąd rozłamy między Żydami. Wielu z nich mówiło, że jest opętany przez jakiegoś demona, że zwariował, dlaczego mieliby go słuchać? Inni twierdzili, że nikt, kto byłby opętany, nie mówiłby w ten sposób. I że opętany nie otworzyłby oczu niewidomemu.
na podstawie: Jan 9,35-10,21
[dalej]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz