niedziela, 3 listopada 2013

Opowieść Janka, cz. 7.1.

Odtąd chodził Jezus po Galilei i okolicach. Nie chciał zostać w Judei, bo Żydzi nastawali na jego życie. Było to tuż przed jednym z żydowskich świąt, Świętem Namiotów. Jego bracia powiedzieli wówczas do niego:
- Idź do Judei, niech tam też zobaczą, jakie dzieła czynisz. Nikt, kto chce zostać sławny, nie działa w ukryciu. Jeśli robisz coś takiego, możesz iść z tym na cały świat!
Jego bracia po prostu nie wierzyli w Niego.
- Mój czas jeszcze nie nadszedł, ale dla was zawsze jest właściwy czas. Świat nie może znienawidzić was, tylko mnie, bo pokazuję światu, że to, co robi, jest złe. Idźcie na to święto. Ja nie idę, bo to jeszcze nie mój czas - powiedział Jezus i nadal pozostawał w Galilei.

Ale tuż po tym, gdy jego bracia wyszli na Święto Namiotów, on też wyruszył - nie jawnie, ale w tajemnicy. Żydzi podczas tego święta go szukali i pytali o niego. A między ludźmi było dużo mówienia na jego temat. Jedni mówili, że jest dobrym człowiekiem, inni natomiast, że wyprowadzi wszystkich w pole. Nikt jednak nie mówił o nim otwarcie z obawy przed reakcją Żydów.

W środku świąt wszedł Jezus na środek placu świątynnego i zaczął wykładać. Żydzi się zdziwili i mówili:
- W jaki sposób mógł on posiąść taką wiedzę, jeśli nie dostał żadnego wykształcenia?
- Ta nauka, którą wykładam, nie jest moja - odpowiedział Jezus - ale pochodzi od tego, który mnie wysłał. Jeśli ktoś chce żyć według Jego woli, zrozumie, czy nauka jest z Boga, czy ja sobie sam tak rozprawiam. Jeśli ktoś mówi tak sam z siebie, to widać po tym, że szuka pochwał dla siebie samego. Ale jeśli ktoś mówi tak, żeby wszelkie pochwały należały się Temu, co go wysłał, to mówi prawdę i nie można zarzucić mu braku racji. Czy nie dał wam Mojżesz prawa? Ale żaden z was go nie respektuje. Dlaczego chcecie mnie zabić?
- Masz w sobie jakiegoś złego ducha, kto chce cię zabić? - odpowiedzieli ludzie z tłumu.
- Czegoś tam dokonałem, a wszyscy się nad tym dziwicie. Mojżesz dał wam obowiązek obrzezywania, a właściwie nie Mojżesz, ale "z dziada pradziada", a wy obrzezujecie w sabat. Jeśli człowiek jest obrzezany w sabat, a prawo Mojżesza przez to nie jest złamane, to jak wy możecie wpadać w szał, jeśli ja całego człowieka wyleczę akurat w sabat? Nie podejmujcie opinii na podstawie tego, co widzicie, ale na podstawie sprawiedliwości!

na podstawie: Jan 7,1-24

[dalej]
[do początku]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz