Kent Hovind
WIEK ZIEMI
cz. 24
Przy teraźniejszym tempie erozji kontynenty za 14 mln lat stałyby się płaskie. Mamy osuwiska, przemieszczenia podłoża, wyniszczanie masy, łuszczenie się skał, lawiny...
Można więc wysnuć wniosek, że jeśli kiedyś tempo erozji było mniej więcej takie samo, jak dzisiaj, to albo góry były X razy wyższe - gdzie każdy X to dodanie np. do Mount Everestu kolejnych ponad 8 km wysokości co 14 mln lat. Czyli przykładowo 5 miliardów lat temu Mount Everest byłby 357 razy wyższy (licząc od poziomu morza), czyli miałby... 3 tys. km! Do księżyca jeszce daleko, ale taka atmosfera kończy się powyżej 2 tys. km, a ostatnie cząstki powietrza są najwyżej na 500 km wysokości. Tak, wiem, to jest totalnie hipotetyczne gdybanie, nawet nieco absurdalne, ale to przynajmniej uzmysławia, co by było gdyby... część dzisiejszych teorii naukowych była prawdą!
... albo świat musi mieć zdecydowanie mniej, niż te miliardy lat. Za tym przemawiają fakty o innych zjawiskach erozyjnych, ja przykładowo te o delcie rzeki Missisipi (ciekawe, czy znalazłbym coś podobnego o naszym polskim Helu...), zasoleniu oceanów czy o powiększaniu się Sahary.
Możecie polecieć na zachód [w domyśle - na zachód od Florydy] i popatrzeć przez okno. Na całej tej planecie widać potężne ślady erozji, zwłaszcza w obszarach, gdzie rzadko pada. Wielki Kanion musiał być uformowany w przeciągu kilku godzin. Rzeka Kolorado tego nie zrobiła. Więcej o tym przedstawię w cyklu "Kłamstwa w podręcznikach".
W południowym Iraku istnieją ogromne pofałdowania, każde z nich o szerokości nawet do 1,5 km. Wg mnie są to dowody na potężne ilości rwącej wody. Globalny potop jest najlepszym wytłumaczeniem na Góry Zagros w Iraku.
02.01.22-02.02.48
[dalej]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz