Wtedy uczniowie podeszli i zapytali go: Dlaczego mówisz do nich w
przypowieściach? A on odpowiedział im: Wam dano poznać tajemnice
królestwa niebieskiego, ale im nie jest dane. Dlatego mówię do nich w
przypowieściach, bo patrzą, a nie widzą, i słuchają, a nie słyszą ani
nie rozumieją. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że
słyszą. Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych
pragnęło widzieć to, co wy widzicie, ale nie zobaczyli, i słyszeć to, co
wy słyszycie, ale nie usłyszeli.
Mat. 13,10-11.13.17 BGU, BT
Zastanawiam się, co też takiego widzieli uczniowie, czego nie widzieli
inni ludzie, że Jezus mówił o nich, że są szczęściarzami, że widzą.
Widzieli cuda/znaki, ale to widzieli też inni ludzie. Słuchali Jezusa,
ale inni też go słuchali. Albo tylko słyszeli. Wizji żadnych
szczególnych nie mieli, w których mieliby zobaczyć Państwo Boga. Żadnych
szczególnych wskazówek też od Jezusa nie dostali, bo w zasadzie
wszystko Jezus mówił publicznie - to, co słyszeli uczniowie, mógł
usłyszeć każdy. A części rzeczy uczniowie i tak nie rozumieli - jak to
uczniowie - i musieli się dopytywać.
Jedyna rzecz, która wyróżniała uczniów od reszty tłumu, była taka, że
uczniowie wierzyli. Wierzyli w Jezusa jako Syna Boga. I nie chcieli iść
nigdzie indziej, jak tylko za Jezusem.
Fakt, wszyscy widzieli znaki/cuda, z tym że uczniów zaprowadziło to
właśnie do wniosku, że Jezus jest Synem Boga, a ludzi... No cóż. A
ludzie chodzili za Jezusem, bo dał im chleb, bo dał im zdrowie. Zdarzały
się momenty, gdy wśród nich trafiały się perełki, które też
stwierdzały, że "czy Mesjasz, gdy przyjdzie, uczyni więcej
znaków/cudów?" Lub które wprost mówiły, że wierzą. Ale zdarzało się też,
że odchodzili z niczym - jak ten bogaty młodzieniaszek.
Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego... A wielu
innych patrzy, ale nie widzi. Zdarzyło się to kiedyś komuś? Mi tak - ktoś pokazał mi zdjęcie trzech osób, które znałem w
przeszłości.
- Co widzisz?
- Trzy dziewczyny - znam je.
- I?
- I nic więcej.
Dopiero po kolejnych sekundach uświadomiłem sobie, że jedna z nich trzyma niemowlę w ramionach. Patrzyłem, ale nie widziałem.
Na co więc patrzyli uczniowie, że Jezus powiedział im, że patrzą i
widzą, i że dano im poznać tajemnice Państwa Boga? Co oni poznawali
przez większość czasu?
Samego Jezusa...
Jest to więc możliwe, że całą odpowiedzią na pytanie, co właściwie będzie na Nowej Ziemi, żeby chcieć tam iść - jest sam Jezus?
[dalej]
[do początku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz